14.03.2010

32

Pomimo, że to już trzeci, albo i czwarty raz oraz pomimo, iż z reguły bojkotujemy wszystkie, choćby najlepsze, czy najnowsze filmy emitowane na antenie tvn (z uwagi na niebotycznie długie i irytujące bloki reklamowe), a więc pomimo wszystko – oglądamy Testosteron. Leżę na wpół siedząc (lub na odwrót; wedle uznania), a potomstwo przebywające w mych trzewiach zawzięcie trenuje. Po dłuższej chwili stwierdzam znaczący przyrost mocy u mego dziecka i w konsekwencji decyduję się obrócić wniwecz postanowienia męża, że się do końca marca, cytuję, nie będzie napraszał.
- Dawaj tu łapę – żądam tonem nie znoszącym sprzeciwu i układam jego prawą dłoń tuż nad pasem spodni.

Zobaczyć minę ojca, który po raz pierwszy w życiu poczuł kopnięcie własnego syna - bezcenne. Nie wiedziałam dotychczas, że mój mąż potrafi tak szeroko otworzyć oczy. I usta, jednocześnie.
- Ale walnął!!! – wykrztusza z siebie dumny tata omal się nie dławiąc i trzepocze rzęsami, niczym nastoletnia pannica.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz